czwartek, 1 maja 2014

siódmy

*Jeśli przeczytałaś/ałeś proszę pozostaw po sobie komentarz*
 


-Csii... Śpij już kochanie, jest tak późno.. - jęknęłam z bezradności i zmęczenia.
Na zegarku dochodziła już dwudziesta trzecia, a Emily ciągle płakała na moich ramionach.
Zresztą sama miałam ochotę się rozpłakać.
Na dworze panowały egipskie ciemności, a w domu były zapalone wszystkie możliwe światła.
Luke wywiózł nas daleko w las, tak, że dopiero w zasięgu pięciu kilometrów znajdowała się pobliska wieś, która i tak wydawała mi się być opuszczona.
Nie podobało mi się to miejsce, ponieważ cholernie boję się samotności oraz ciemności.
Z jednej strony mój chłopak o tym wiedział, jednak z drugiej kompletnie nie miał pojęcia o konsekwencjach. Na szczęście zapakował on prawie wszystkie leki i zdążyłam spożyć je przed zachodem słońca.
Zanim jeszcze gwiazda zaszła zza horyzont zasłoniłam wszystkie rolety, a wszelkie możliwe drzwi w tym domu, zamknęłam na wszystkie zamki. Do tego w razie bezpieczeństwa przysunęłam cięższy mebel.
Pewnie zastanawiacie się czemu nie oznajmiłam tego Lukowi.
Otóż było wręcz przeciwnie. Już kiedy jechaliśmy kilka minut lasem, powiedziałam mu o swoich przypuszczeniach. On natomiast wzdrygnął się i oburzył. Następnie zaczął swoje kazanie,  mówiące, że to tylko dla mojego bezpieczeństwa.
Nie odzywałam się już od tamtej pory. Uznałam, że nic już nie zdziałam.
Kiedy odjechał spod domu próbowałam uspokoić Emily, jednak do tej pory nie udało mi się tego wykonać. Mała co chwilę płakała i próbowała wyrwać się z moich rąk.
Przez jakiś czas uważam, że zacznie ząbkować, więc przeklinałam w myślach Luke'a o zapomnieniu zabrania przeciwbólowych dla dziecka.
Próbowałam dodzwonić się do chłopaka jednak kiedy włączyłam telefon zauważyłam, że w tej dziurze nie ma nawet zasięgu.
Szlag by wszystko trafił.

Wewnątrz domu dało usłyszeć się zbite szkło.
Po kilku godzinnych prób uspokajania, mała leżała w swoim łóżeczku a ja zasypiałam zaraz obok belek.
Jednak kiedy usłyszałam niepokojący odgłos wstałam na równe nogi i zamarłam w bez ruchu.
Po raz kolejny usłyszałam huk, jednak tym razem zdawało mi się, że ktoś chce wyważyć drzwi.
Moje serce biło tak szybko, że musiałam złapać się za pierś i jakimś cudem zagłuszyć jej bicie. Oddech stał się szybki, a po moim czole zaczęły pojawiać się pierwsze kropelki potu.
Zaniepokojone i przestraszone oczy zaczęły lustrować pokój niemal błagalnie, szukając jakiejś deski ratunku. W koncie zauważyłam jedynie mopa, którego niemal natychmiast wzięłam do ręki. Następnie powoli ruszyłam w kierunku drzwi, żeby spotkać się oko w oko z przestępcą.
Wiedziałam, że przepadnę, jednak wiedząc co mogło się stać i bez tego to wolałam jakoś uratować dziecko.
Wychodząc z pokoju zauważyłam, że korytarz i salon jest całkowicie ciemny, a okno w kuchni wybite.
Dokładnie czułam w gardle wielką gulę i łzy w oczach.
Zaczęłam mrugać oczami aby zlikwidować nadmiar wody na twarzy, a kiedy to trochę pomogło postanowiłam ruszyć ku dołowi. Stawiałam małe ale stanowcze kroczki modląc się o to, żeby ktoś mnie nie zauważył.
Kiedy zeszłam na sam dół obejrzałam się w okół i stwierdziłam, że nikogo nie ma. Po ciemku nacisnęłam na przycisk, a po pieszczeniu rozjaśniło się.
Wtedy zauważyłam, że główne drzwi są otwarte.
Wcześniej do nich dołożyłam komodę i krzesło, a tych przedmiotów tam nawet nie ma.
Z szeroko otwartymi oczami podbiegłam do nich i je natychmiastowo zamknęłam.
Bałam się jak nigdy, bo wiedziałam, że oprócz mnie i Emily ktoś tutaj jest. I cholera to mnie tak przerażało.
Kiedy zmawiałam po cichu pacierza, usłyszałam kroki tuż zaraz za mną.
Zamknęłam oczy i przełknęłam głośno zalegającą ślinę w gardle. Muszę zaatakować, jeśli jakimś cudem chcę przeżyć więcej niż powinnam.
I wtedy w szybkim tempie i zamachnęłam się kijem, odwracając się w stronę przestępcy. Myliłam się, gdy byłam pewna, że zaskoczę bandytę, bo to on zaskoczył mnie. Zwinnie złapał za mopa i patrzył na mnie z uśmiechem.
-Witaj panienko. - mruknął wysoki, umięśniony szatyn. Patrzyłam na niego w kompletnym szoku.
Był o wiele wyższy od mojej osoby a jego twarz jasno dawała mi do zrozumienia, że umrę.
-Czego chcesz? - wymsknęłam i dałam upust moim emocjom.
-Hmm, chciałem pieniędzy, ale taka słodka niunia mi się pojawiła w oczach i mam zamiar się także pobawić. - zaśmiał się gardłowo, a ja wybuchnęłam gromkim płaczem. Już powoli ruszał w moim kierunku, gdy usłyszałam jeszcze inny głos.
-Nie dotkniesz jej. - usłyszałam zza wysoką posturą szatyna. Mimo, że nie miałam ostatnio okazji do ciągłego słuchania danego głosu, dobrze wiedziałam kim jest mój obrońca.
Mężczyzna puścił moją broń i odwrócił się w stronę blondyna, który stał oparty o framugę drzwi kuchennych.
-Oh, myślałem, że jej chłoptaś pojechał dawno temu zostawiając je obie na pastwę losu. - mruknął, a moje oczy ponownie otworzyły się szerzej niż powinny.
Czy.. czy on mnie śledził od samego przyjechania tutaj?
-Cóż, najwyraźniej ma dwóch chłoptasiów. - odburknął Niall. Spojrzał na niego wymownie po czym splunął. - Jeśli widzisz, że nie jest sama, radziłbym Ci odejść.
-Myślisz, że jesteś w stanie mnie pokonać?
-Ojej, jestem tego pewny. - odparł z wielkim uśmiechem na ustach. - Jestem Niall Horan i mogę zapewnić, że twoje życie zamieni się w piekło. - dodał po chwili. Facet, który wkradł się do mojego domu nagle zamarł.
O co chodzi?
-Prze-przepraszam p-pa-panie H-Horan. J-ja n-n-nie chciałem. - wydukał pełen strachu po czym ponownie ruszył w moim kierunku. Odsunęłam się na bok, bojąc się, że gra jakąś rolę, jednak on pełen strachu otworzył drzwi i wybiegł. Patrzyłam na ten obrazek tak długo, dopóki Niall nie zamknął drzwi.
-Wszystko w porządku? - szepnął tuż przede mną. Pokiwałam przecząco głową i nie wiadomo w jakim celu rzuciłam się na chłopaka mocno wtulając się w jego tors.
Wtedy w końcu poczułam bezpiecznie, a to uczucie było mi tak bardzo w tym momencie potrzebne. Rozpłakałam się jak małe dziecko, mocząc jego biały podkoszulek.
-Już spokojnie, Katt. On poszedł.
-Czemu...czemu Luke mnie tu przywiózł, mia-miał mnie przed Tobą chronić, a tak naprawdę.. to Ty chronisz mnie. - wydukałam pomiędzy napadem płaczu. Chłopak nie odezwał się, jednak schylił się po to aby chwycić mnie i podnieść do góry. Zdawało mi się, że zrobił to z lekkością, jednak ja wiedziałam, że pomimo mojej małej wagi, wciąż jestem ciężka. Nie zaprzeczałam jego wykonywanym czynnością, bo byłam już zbyt zmęczona po tym wszystkim. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i pozwoliłam aby przeniósł nas do sypialni, będącej u góry w tym samym pokoju gdzie znajdowała się Emily.
Powoli ułożył mnie na beżowej kołdrze po czym ruszył w stronę przygotowanych kocy leżących przy łóżku córki. Mimo zamglonych oczu widziałam jak Niall przez jakąś chwilę zerka na dziecko, jednak zauważając, że znów zaczynam łkać odszedł od niej. Przykrył mnie lekkim materiałem i ułożył się koło mnie. Nieświadomym ruchem wtuliłam się po raz kolejny w jego ciepłe ramiona mrucząc coś cicho pod nosem. On natomiast oplótł swoje ramiona wokół mojej talii, a następnie złożył lekki pocałunek na czubku głowy.
-Jak mnie znalazłeś? Luke mówił mi, że będę tu bezpieczna. - wymsknęłam po jakimś czasie, kiedy udało mi się uspokoić.
-Kazał Ci mieć cały czas wyłączony telefon, jednak jak zawsze się nie słuchasz. - odparł, a ja byłam stu procentowo pewna, że w tym momencie uśmiech wpełznął mu na usta.
-Dlaczego tu przyjechałeś? - dopytałam się miętoląc jego koszulkę.
-Chcę żebyś była bezpieczna, przy mnie. - szepnął łagodząc moje włosy. Zamarłam, dlatego już nic nie odpowiedziałam.
 Chcę żebyś była bezpieczna, przy mnie, chcę żebyś była bezpieczna, przy mnie, , chcę żebyś była bezpieczna, przy mnie, chcę żebyś była bezpieczna, przy mnie..
Po chwili usłyszeliśmy jęk dziecka, a następnie płacz. Już chciałam zerwać się z miejsca i podejść do Emily, gdy wtem Niall mnie powstrzymał i to on wstał.
-Pozwól mi. - mruknął patrząc wprost na mnie. Zagryzłam swoją wargę, po czym kiwnęłam lekko głową. Jeden z jego kącików ust podniósł się do góry. Następnie odszedł znacznie zbliżając się do drewnianego łóżeczka. Schylił się po czym powrócił do pionu. Tym razem na jego ramionach była dziewczynka ciągle płacząca, jednak tym razem mniejszym tonem. Po chwili zamilkła wpatrując się w twarz blondyna, szeroko uśmiechającego się do dziecka.
Na moich ustach również pojawił się uśmiech, szczery uśmiech.
Zamknęłam oczy i zaczęłam odchodzić w stronę krainy Morfeusza ciągle powtarzając w głowie jedno zdanie.
Idealny ojciec.


Słyszałam głośnik silnika samochodowego i radio grające tak cicho, że nie umiałam wyłapać żadnych słów.
Czekaj, silnik?!
Przez to, iż ciągle spałam, zdołałam otworzyć oczy zbyt powolnie. Leżałam skulona w kulę, będąc ciągle przykryta kocem. Pod głową miałam poduszkę, jednak wiedziałam, że nie znajduję się już w łóżku. Byłam w samochodzie prowadzonym przez Nialla. Szarpnęłam się i usiadłam, powodując, że fotel odczepił się i również zmienił swoją pozycję. Chłopak, dotychczas skupiony na drodze spojrzał na mnie z zaskoczonym wyrazem twarzy. Zanim jednak zdołałam zadać mu jakiekolwiek pytanie obejrzałam się za fotele lustrując sytuację. Odetchnęłam z wielką kiedy zauważyłam, że w nosidełku wózka leży Emily. Była odziana w kurteczkę dostosowaną do pogody, a do tego miała na sobie również kocyk.
-Coś nie tak? - spytał blondyn. Odwróciłam się w jego stronę. - Źle ją ubrałem? - spytał z troską w głosie. Wciąż byłam cicho, będąc w szoku. - Przepraszam, jeśli..
-Nie, dobrze ją ubrałeś. - wtrąciłam bardziej wtulając się w koc. Zauważył że zrobiło mi się bardziej zimno, dlatego podkręcił ogrzewanie do maksimum. - Czemu jestem z Tobą w samochodzie? Gdzie ty mnie zawozisz? - spytałam w końcu nabierając sens w moim toku myślenia.
-Nie jesteś tam bezpieczna, nie jesteś bezpieczna tam gdzie wie o tym Luke. - wyjaśnił ciągle patrząc na drogę.
-C-co? - spytałam głucho.
-Wyjaśnię Ci to w niedalekim czasie, Katniss. Jednak teraz mi zaufaj i daj mi się Ciebie chronić. - szepnął spoglądając na mnie. Ponownie zagryzłam wargę, skupiając się na tym co przed chwilą oznajmił mi Niall.
-Dlaczego ten mężczyzna poznał twoje imię i nazwisko uciekł tak szybko? - spytałam po jakimś czasie, kiedy przypomniałam sobie całą historię.
-To ma do czynienia z tym jaki jestem.
-Czemu nie znam tego Nialla?- dopytałam się wtulając się w poduszkę. Ciągle zmęczenie mąciło się we mnie, dlatego co jakiś czas ziewnęłam.
-Znasz mnie, Katt. Jednak dla twojego dobra nie powinnaś wiedzieć o mojej pracy.
-Powiedz mi.
-Nie teraz. - odparł sucho.
-Proszę. - szepnęłam błagalnie.
-Katniss, to nie jest czas i miejsce, żeby Ci o tym wszystkim opowiedzieć.
-To kiedy będzie ten czas i miejsce? - dopytałam się.
-Niedługo, obiecuję. - przyrzekł.
-Dowiem się wszystkiego, co aktualnie kryjesz?
-Tak. A teraz idź spać, czeka nas jeszcze długa droga. - oznajmił a ja kiwnęłam twierdząco głową. Przymknęłam swoje powieki, czekając na sen, gdy ponownie usłyszałam jego głos.
-Katniss?
-Hm? - mruknęłam otwierając jedno oko
-Ufasz mi? - spytał po chwili.
Odetchnęłam głęboko, zastanawiając się.
-Ufam Ci.

*
Jaki beznadziejny rozdział, przepraszam x.
No cóż, nie miałam na niego też specjalnej weny, dlatego nie pojawiał się tak długo, jest taki krótki i tak beznadziejny.
Jeszcze raz przepraszam, że was zawiodłam. 
Myślę, że jakaś akcja rozwinie się w następnym rozdziale, bo już jakiś pomysł mam. Mam nadzieję, że was nie zawiodę.
I jeszcze powrót do komentarz.
Bardzo, ale to bardzo, bardzo bardzo bardzo (...) bardzo dziękuję tym, którzy cały czas komentują. To dzięki Wam mam ochotę ciągle pisać.
Innych proszę o jakieś pozostawienie jakiegoś nawet najkrótszej opinii, dając mi przy tym tak w duspko, że ciągle chcę pisać.
Nie zanudzam i znikam.
Przepraszam jeszcze raz za beznadziejny rozdział :(

24 komentarze:

  1. Jaki beznadziejny? ŚWIETNY!
    Jak dobrze, że Niall ją znalazł, uff.. Ciekawe gdzie ją zabiera.. I ta sytuacja z Katy aww.
    ily
    xx
    @awmyniallehh

    OdpowiedzUsuń
  2. IDEALNY OJCIEC. Aaaaaaw *_* czekałam tyle na kochanego Horanka tatusia ;3 ale ja się kuwa pytam czemu ten słodki i kochany Luke wywiózł je w takie miejsce ? -.- Chyba się do niego przejdę ._. I co wgl się dzieje, że Luke coś ukrywa?
    Niall taki odważny, oh ;3 Gdzie on je wiezie? Mam tylko nadzieję, że nie odda ich Luke`owi, HA :3
    Boże, ty mówisz, że nudny, nic sie nie dzieje. NIALL SIĘ DZIEJE, HALO.
    Do Ciebie chyba też się muszę przejść :c
    za dużo samokrytyki kochana.

    Jaram się, czekam na nexta (błagam żeby niedługo *.*)
    Pozdrawiam i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się jaram no normalnie bombowy. Czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, to było super! 'Idealny ojciec' >.< czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę dużo błędów, ale rozdział OK

    OdpowiedzUsuń
  6. Uh nareszcie są razem....nie do końca razem, razem ale jednak XD
    Czekam niecierpliwie na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Beznadziejny? Cudowny! Dopiero dzisiaj odkryłam tego bloga i bardzo mnie wciągnął! Naprawdę! Ciekawa i oryginalna fabuła, świetna akcja, niesamowici bohaterowie... czego chcieć więcej! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze idealny!
    Kiedy nastepny? :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny kiedy następny rozdział.? <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam za spam. :)
    Zapraszam na TŁUMACZENIE opowiadania o Harry'm. ----> http://you-were-pregnant-tlumaczenie.blogspot.com/
    Zostawił mi wiadomość, a następnie zostawił mnie dla Taylor Swift, kiedy byłam w pierwszym miesiącu ciąży. Nie wiedział. Nie chciałam psuć jego relacji, więc trzymał to w tajemnicy. Teraz widzę, Liam'a po 3 latach, a on jest w szoku. Co się stanie, kiedy przekona mnie do odwiedzenia innych chłopców z One Direction? A ważniejsze, co Harry powie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Kc rozdział jest świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Roździał supper.Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej nominowałam cię do Liebster award:
    http://dark-and-black-gang.blogspot.com/2014/06/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej kochana, nominowałam Cię do VBA, zapraszam :) http://sinisterstylesfanfic.blogspot.com/2014/07/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na rozdzial 2 miesiace wiwm ze masz swoje zycie itd ale blog jeat tak ciekawy ze cztam go nalogowo <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam cie

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny💕 Kiedy następny???????🙎

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudny fajnie ze niedlugo 8 :-*

    OdpowiedzUsuń

Layout by Switch